Grecka wyspa z włoską duszą. Turyści jeszcze o niej nie wiedzą
Archipelag Dodekanez dla wielu turystów może brzmieć dość egzotycznie. To tajemnicze słowo w tłumaczeniu na język polski oznacza „dwanaście wysp”, które rozsiane są po Morzu Egejskim u wybrzeży Turcji. Najważniejszą i największą z nich jest dobrze znana Polakom wyspa Rodos. Turyści chętnie odwiedzają także mniejszą Kos, jednak pozostałe dla wielu wciąż pozostają nieznane. Zbliżające się wakacje to doskonała okazja, by odkryć tajemniczą Leros – niewielką i spokojną wyspę z włoską duszą.
Włoski klimat w Grecji
„To jedna z najbardziej spokojnych greckich wysp, jakie kiedykolwiek odwiedziłam” – pisze brytyjska dziennikarka Sarah Holt. Mowa o Leros, miejscu położonym zaledwie dziewięćdziesiąt minut promem od ruchliwego Kos. Można dopłynąć tu także z Aten, jednak rejs będzie trwał aż jedenaście godzin. Z Leros znacznie bliżej jest do Turcji niż do kontynentalnej Grecji, a na samej wyspie unosi się subtelny powiew włoskiego ducha. Leros była w posiadaniu zarówno Turcji jak i Włoch i została zwrócona Grecji dopiero w 1948 roku. Mussolini zbudował tu nawet „modelowe włoskie miasto” – kiedyś Portolago, dziś nazywane Lakki.
Tej wyspy turyści jeszcze nie znają
Choć zainteresowanie wyspą rośnie z roku na roku, wciąż trafia tu niewielu turystów. Symbolem wyspy są białe, masywne wiatraki, ustawione w jednej linii na zboczu wzgórza nad wiosną Panteli.„Nie ma tu krajobrazu Santorini ani nocnego życia Mykonos, ani plaż Zante czy Kefalonii. Jest za to zaskakujący charakter, który zapamiętuje się na długo” – czytamy na podróżniczym blogu Secret Greece. Jak pisze The Guardian, Leros ma wszystko to, czego wszyscy oczekujemy od greckiej wyspy – plaże, wioski rybackie, tawerny i ruiny – jednak wciąż mało osób o niej wie. To znak, by wybrać się tam właśnie teraz, zanim stanie się tak popularna jak jeszcze niedawno nieznana nikomu Paros.